Ci żydzi, których wymieniasz wraz z Polakami i Rosjanami, to obywatelami jakiego kraju byli?

W tym filmie nie ma żadnych Żydów.

pytanie było proste

Odpowiedz rowniez. W filmie nie ma zadnych Zydow, obojetnie, z jakich krajow by nie pochodzili.

To dlaczego piszesz z dużej litery, skoro to nie narodowość, bo taki kraj zwyczajnie nie istniał, a jedynie wyznanie, takie jak każde inne, równie dobrze mogłeś buddystów wymienić obok Rosjan i Polaków

Dlatego ze Zydzi mozna rowniez pisac wielka litera, jezeli odnosi sie to do narodu. Odsylam np. do: https://chidusz.com/dlaczego-zyd-piszemy-zawsze-wielka-litera/

dlatego pytam ponownie, o jakim narodzie piszesz? bo Polak, czy Rosjanin wyznania mojżeszowego nadal jest Polakiem lub Rosjaninem i wiara w cokolwiek nie określa jego narodowości, dlatego skoro piszesz Żydzi z dużej litery to określasz narodowość, tylko jaką? istniał wtedy taki twór jak państwo żydowskie?

Posiadanie wlasnego panstwa nie jest warunkiem istnienia narodu. Rozumiem, ze wedlug Ciebie w XIX wieku nie bylo Polakow, tylko Rosjanie, Niemcy, Austriacy?

nawet wtedy każdy Polak uważał się za obywatela Polski, stąd kolejny i ostatni raz pytam, ci Żydzi o których piszesz z dużej litery to obywatele jakiego istniejącego, czy też tylko wyimaginowanego kraju?

Chyba nie przeczytales wczesniejszej odpowiedzi. Kurdowie rowniez piszemy z wielkiej litery, mimo ze ten narod nie posiada wlasnego panstwa, a zamieszkuje terytoria trzech krajow. Co do Polski - kazdy mogl sie uwazac za obywatela Polski, co nie zmienia faktu, ze Polski wowczas nie bylo. Zydzi, jak zapewne wiesz, posiadali wlasne panstwo w starozytnosci.

Rozumiem, czyli jeśli Polska jutro zniknie z mapy, to mój prapra............wnuk katolik, za 1200 pokoleń, będzie twierdził, że jest z pochodzenia Katolikiem, bo 3000 tysiące lat temu, jego prapra.... dziad żył w Polsce, która była katolicka, sprawa wyjaśniona

Obywatele Polscy narodowości Żydowskiej wiary żydowskiej (mojżeszowej) lub ateiści lub latającego potwora spagetti

Żyd - jako narodowość różnego obywatelstwa
Żyd - potocznie jako obywatel np Izraela lub mndatu Palestyny przed 1948 r
żyd - wyznawca judaizmu religii mojrzeszowej albo inszej odmiany również samarytańskiej

obywatel Izraela to Izraelczyk itd. a pisanie o pochodzeniu sprzed tysięcy lat nie ma znaczenia, wszyscy podobno pochodzimy z Afryki, czyli nie piszmy, że jesteśmy Polakami tylko Afrykańczykami

A to nie prawda bo Izraelczyk jest szeżej. Można przecież być obywatelem Polski ale narodowości innej np Romskiej. Dobrym przykładem będzie też Armenia. Nie każdy obywatel Armenii to Ormianin jak nazywa się ten naród. A w zasadzie nik w tamtym kraju nie nazwie się Armeńczykiem tylko Ormianinem, Gruzinem, Azerem. Podobnie jak z Osetią. Albo nikt nie mówił Zjednoczony Repubikańczyk Radziecki. A wracając na bliski wschód nikt nie nazywa tam siebie Izraelczykiem tylko właśnie Żydem, Palestyńczykiem, Arabem. Arab to też dobry przykład bo można być Arabem z Egiptu, USA, Niemiec.
Innymi słowy jak głosie jedna sentencja „W zasadzie nie ma takiego miejsca na Ziemi, żeby nie spotać Żyda, Polaka albo Ormianina a często będzie to jedna i ta sama osoba”.

obywatelstwo, a pochodzenie, narodowość to zupełnie różne kwestie, których widzę nie rozróżniasz

Chyba Pan nie rozumie skoro nie odróżnia Żyda jako narodu od żyda jako wyznawcy religii.

Pytam więc ponownie, jakiego narodu? tego sprzed tysięcy lat? My jesteśmy Afrykanami?

Nie sprzed ale istniejący OD tysięcy lat tak jak Indianie w Amerykach, Aborygeni. Kiedy to Naród Żydowski Przestał istnieć?

Indianie i Aborygeni to nie narody

Oczywoście że to są Narody

Nie wiem, czy Pan udaje glupka, jest glupkiem, czy antesymita, czy po prostu sie lubi powymadrzac. Narod zydowski nigdy nie przestal istniec, mimo jego rozproszenia po calym swiecie. Dlatego w odniesieniu do przedstawiciela narodu zydowskiego, nalezy pisac Zyd wielka litera. Juz nie mowiac o nazwie "Juda" jako nazwy starozytnego panstwa (krolestwa), od ktorego wziela sie nazwa "Zyd" w wielu jezykach indoeuropejskich.

ok, od dzisiaj jestem Rzymianinem

nie ,jestes rasista , antysemita . Jesli cie urazilem moge to napisac ponownie z wielkiej litery ... ja pierrrr .... co za qrwa narodzik ...

twój wpis idealnie pasuje do definicji ksenofobii i rasizmu, obrażasz mnie i mój naród tylko dlatego, że jestem Polakiem, mimo, że ja nikogo nie obraziłem i nie zwyzywałem

Możliwe, że ludziom lata koło paznokcia, czy Żyd, którego nie ma w filmie, pisany jest z wielkiej litery, czy z małej.

Skoro zydzi sa narodem to afrykanerzy tez. I azjaci. No i my, Narod Europejski.

O Jezu , czlowieku , powiedz glosno i wyraznie , nie boj sie , ze jestes antysemita i Zyd z wielkiej litery cie razi a nie , bawisz sie w niedomowienia .

Jakie to dzisiaj modne wśród rasistów, nazywanie kogoś rasistą, bo ma inne zdanie, ale żyjemy w wolnym kraju i każdy ma prawo do swojej opinii.

znawcawszystkiego:
Chłopaku, proszę: nie męcz buły. Poszukaj adwersarzy na ciufcia.pl

Szlag mnie trafia jak czytam takich internetowych "znawcówwszystkiego". Poczytaj sobie najpierw, czym jest pojęcie narodu, a potem się wymądrzaj młody człowieku. I wykorzystaj szansę, żeby dalej się nie ośmieszać i zamilcz, proszę jeśli nie masz nic do powiedzenia o filmie, bo od tego jest to forum.

Żydzi to wyjątkowa nacja, dlatego nie ważne czy był obywatelem Niemiec, Polski czy Hiszpanii - był przede wszystkim Żydem, a to jest ponadobywatelstwo. Żyd w Izraelu nie może być Żydem jeżeli nie wierzy w Judaizm, Polskim "Żydom" z dziada pradziada, a raczej babki i matki, którzy wrócili do Izraela odmówiono rejestracji jako Żyd właśnie z uwagi, że byli katolikami. Według władz Izraela Żydem może być tylko wyznawca judaizmu i tak wracamy do początków rozmowy, że Żyd to wyznawca judaizmu. Każdy wie, że dzisiejsi Żydzi nie mają wspólnej krwi, ponieważ od wieków mieszali się z żydami ruskimi zwanymi chazarskimi, którzy przyjęli judaizm jako swoją wiarę tak jak Polacy katolicyzm. Może dlatego Chasydyzm uważany za herezję rozwinął się głównie na wschodzie Europy, tj. dzisiejszej Ukrainie, Białorusi, Litwie i Polsce. Na marginesie w armii USA w czasie II WŚ walczyło ok 1mln Polaków, ale nie mówi się, że to byli Polacy, ale amerykanie.

amerykanie to cos jak europejczycy, azjaci, afrykanerzy...

W Polsce na obywatela USA mówimy potocznie Amerykanin, w odróżnieniu od obywatela Meksyku, Kanady czy Chile. Afrykaner to także potoczna nazwa na mzungu mieszkającego w Afryce.

Zgadzam się obóz w Mathausen/Gusen był 100 razy gorszy niz te na terenie Polski. Średnia przezycia tam to 2msc, obraz jest zbypat lajtowy ale sam film przypadł mi do gustu.

Głupoty piszesz. Auschwitz i Treblinka przodowały w uśmiercaniu.

Auschwitz - Birkenau II, w odróżnieniu od I, oraz Trebminka to były obozy śmierci, a nie koncentracyjne. Ponad 90% tych, którzy tam przybywali, było mordowanych natychmiast po przybyciu. Taki był ich cel. W Auschwitz I, czy Mauthausen było inaczej i wielu z tych, którzy byli w obu twierdziło, że warunki w tym drugim były o wiele cięższe, niż w Oświęcimiu. Zwłaszcza w Gusen II, który był podobozem Mauthausen

Na pewno nie obóz macierzysty Auschwitz, a Auschwitz II - Birkenau, który był także obozem zagłady. Auschwitz I, jak obóz koncentracyjny, uchodził za stosunkowo lekki, oczywiście w odniesieniu do warunków panujących w innych obozach. Miało na to wpływ kilka czynników, choćby lokalizacja na terenach polskich, które ułatwiały kontrabandę i handel, obsadę więżniów funkcyjnych czy choćby to, że bloki były murowane, a nie prowizoryczne. Dość powiedzieć, że były przypadki SS - manów, którzy pełniąc służbę w Auschwitz I zostawali przeniesieni do Birkenau i przeżywali załamanie nerwowe widząć to, co tam się dzieje, a swoje już widzieli.

Poza tym czego się doszukałeś, traktował ten film o czymś jeszcze. Stwierdzenie że głowy bohater jest psycholem idzie w dobrym kierunku, lecz jest to w mojej opinii zbyt duże uproszczenie.

Jeżeli ktoś szuka mrocznych scen o II w.ś to jest na pewno wiele pozycji, które takie sceny zawierają i je podkreślają.

Ten film przedstawia przede wszystkim różne metody radzenia sobie z (trudną) rzeczywistością. Zachowanie głównego bohatera to nic innego jak wyparcie rzeczywistości. Czy wiedział, że obóz koncentracyjny to nie przelewki? Wiedział. Czy wiedział, że wojna to coś złego? Wiedział. Dlaczego więc w taki sposób się zachowywał? Po to, aby przetrwać. Po to, żeby nie zwariować. Po to, ponieważ nami steruje tysiące podświadomych procesów, których nie jesteśmy świadomi. Jego mózg w tym przypadku jechał następujący program: przetrwać. A w jaki sposób? W taki, że interpretujesz rzeczywistość w inny sposób.

Nie było w filmie ani jednej sceny, w której strzelił do kogoś. Nawet do Hiszpana nie strzelił, który się na niego rzucił.

Jego wypowiedź na samym końcu filmu jest jak najbardziej w moich odczuciach szczera.

On nie zabijał (przynajmniej nie widać tego na filmie). Był trybikiem w ohromnej machinie. Żeby przetrwać musiał w jakiś sposób znaleźć sobie COŚ, co mu w pewien sposób pozwalało uciec od tych okrucieństw.

I nie mam na myśli, że był bohaterem. Był nazistą.

Taki program może jechać mózg z każdego z nas, kiedy dzieje się w naszym życiu coś złego.


Sceny z zabawą. Następna ucieczka. Właśnie TAKIE ludzkie normalne zachowania, dawały tym ludziom nadzieję. Nadzieję na lepsze jutro. Bez niej już dawno by się poddali.

Następny wątek.

W tym tej całej zbrodni dobrze, że znalazł się ktoś, kto w taki sposób interpretował sobie rzeczywistość i traktował obóz jako teatr czy scena.

Gdyby nie ten "odchył", świat nie poznałby historii tego miejsca.

Na koniec polecam wszystkim jeżeli mają możliwość odwiedzenia obozu Mauthausen. Chociażby dla porównania tego miejsca z Auschwitz i Birkenau. Cały obóz jest dobrze zachowany i dobrze... Warto jest takie miejsca traktować jako z jednej strony miejsce pamięci, z drugiej strony przestrogę dla przyszłych pokoleń oraz dla nas, że to właśnie człowiek człowiekowi potrafi zgotować taki los... Robiąc z zbrodnii nazistowskich Niemieców .... Show

Super Ligue. Weźcie '5 lat kacetu" Grzesiuk a to zobaczycie wersję hard!!!

Zgadzam się, bardzo dobra książka. Świetnie oddaje życie obozowe.

Bardzo słabe kino. Naprawdę z trudem wytrzymałam do końca. Przekłamania i nadużycia historyczne. Główna postać ukazana jako bohater, który raz za razem sprzeciwia się złu (w rzeczywistości obozowej za takie zachowanie dostałby kulkę w łeb lub pare razów pałką po grzbiecie w najlepszej z opcji). Dobrze odżywieni więźniowie. Przedstawienie z użyciem rekwizytów (gdy ludzie nie mieli w czym chodzić tam dla Niemców robiono show z użyciem przedmiotów, o których by mogli marzyć...). Show, w którym jako widzowie brali tez udział więźniowie... serio?Naprawdę przeczytałam masę opracowań na temat życia w obozach koncentracyjnych i poza szkodliwą powieścią sprzed roku pt. „Tatuażysta z Auschwitz” (tam tez życie obozowe sprowadzono do mdłej papki) nigdzie obóz nie został pokazany tak lajtowo.
Jeśli dla kogoś to 1.film o obozach zagłady, to może nabrać mylnego przekonania, ze życie za drutami to bułka z masłem.
Duże rozczarowanie.
Z ciekawego tematu uczyniono papkę bez smaku, by było łatwiej trawić. Czasem dobrze pewne tematy trawić nawet i tydzień;-)

film wymaga raczej odrobiny wyobraźni i empatii

Faktycznie, taka trochę bajkowa opowieść o wyimaginowanym obozie, a nie wiernie oddana jego rzeczywistość.
Od samego początku filmu uderza to zbyt "cukierkowe" przedstawienie obozu, który był uznawany za jeden z najcięższych. Po tym jak widziałem to co zostało po KL Auschwitz-Birkenau, Stutthof, Majdanek, czy po obejrzeniu choćby "Syna Szawła" aż ciężko uwierzyć, że życie więźniów było tak "normalne".
W tym filmie kapo to w zasadzie swój chłop tylko czasem mu odwala i walnie kogoś pałką, SS to rodzinni ludzie, którzy jedynie po alkoholu mają ochotę na głupie zabawy z bronią... Szczerze to spodziewałem się, że w Europie jest jednak dużo większa wrażliwość i wiedza na temat tego co w obozach się działo, ale jak widać nie tylko Amerykanie znają jedynie hollywoodzką ich wersję.
Szkoda, bo temat z ogromnym potencjałem i mogący mieć wielką wartość edukacyjną.

To zalezy kto opisuje oboz. Jakbys wiecej czytal, a mniej filmow ogladal to bys wiedzial, ze wiezniowie grali w pilke, mieli swoja orkiestre, pieniadze, ktore mogli wydac w sklepiku, a jeden profesor, ktory nawet byl zydem, z powodu zlego stanu zdrowia oboz opuscil, ss-mani zawiezli go na dworzec, kupili bilet na 1-sza klase i nawet pomachali gdy pociag opuszczal stacje.

Tak tak, mieli orkiestrę i sobie grali... Żydowski więzień w 1-klasie w momencie gdy u nas nie mogli iść po chodniku, a potem zamknięto ich w gettach... nie widzisz tu pewnej sprzeczności?
Zdaję sobie sprawę, że obozy były różne (tak jak i sytuacja w poszczególnych państwach) i dużo zależało od tego kto nimi zarządzał, kto ich pilnował itd., ale przynajmniej te co były na terenie Polski były nastawione na mordowanie ludzi pracą albo po prostu od razu mordowanie.
To co piszesz to relatywizowanie holokaustu, to trochę tak jakby napisać, że przed rozstrzelaniem dali komuś zapalić więc nie miał tak źle...

za wikipedią:
W obozie Mauthausen-Gusen znajdowała się także spora liczba hiszpańskich socjalistów, którzy po przegranej wojnie w Hiszpanii uciekli do Francji. W 1940 roku władze kolaboranckiego rządu Francji przekazały ich Niemcom. Stąd obóz w Gusen traktowany jest przez Hiszpanów tak jak obóz w Auschwitz przez Żydów.
- a jest to film hiszpański

Głodowe racje żywieniowe (początkowe osoby z kolejki mogły liczyć jedynie na "brudną wodę" na talerzu), sterczenie całymi godzinami nago na mrozie, zabijanie strzałem w głowę w przypadku niezgodności biurowych, próba ucieczki karana publicznym powieszeniem, zmiażdżenie butem głowy więźnia po uprzednim zepchnięciu ze skarpy przez kapo (nadana przez niego nazwa "ściana spadochroniarzy" sugeruje, że nie był to jednorazowy proceder) eksperymenty ze skutkiem śmiertelnym na osobach niskorosłych, zatruwanie spalinami wewnątrz ciężarówek, palenie w piecach... nie no rzeczywiście całkiem "lajtowa", "bajkowa", wręcz "cukierkowa" wizja obozowego życia...
Słowem wakacje marzeń.
Gratuluję kilku osobom powyżej oglądania ze zrozumieniem.. można odnieść wrażenie, że połowę scen przespaliście.
Natomiast jeśli kogoś interesuje zgłębienie tematyki życia obozowego w wymiarze mocno dukementalnym, to polecam raporty rotmistrza Witolda Pileckiego - bardzo cenne świadectwo, napisane z perspektywy żołnierza AK, który dostał się do obozu Auschwitz-Birkenau "na własne życzenie" chcąc stworzyć tam ruch oporu, a finalnie sam cudem uszedł z życiem.

Podobnie obóz koncentracyjny był przedstawiony w filmie " Ucieczka z Soboru." Tam również więźniowie elegancko ogoleni, uczesani i ubrani łazili sobie samopas między barakami obozowymi. Piękne fałszowanie historii, tylko nie wiem na czyje zlecenie.

Oczywiście chodziło o ucieczkę z Sobiboru.

Dzieki za ten komentarz. Musze w koncu nadrobic zaleglosci i obejrzec Ucieczke...