Nie będę za dużo pisał. Jedynymi plusami są piękne aktorki i cudna muzyka Ennia Morricone. Do minusów zaliczę nudny i dziwny klimat filmu, który sprawia że jest nieciekawy. Pomysł oczywiście ciekawy, ale realizacja gorsza. Na dokładkę jest jeszcze parę scen erotycznych, dzięki którym możemy rozkoszować się pięknem kobiecego ciała i dystansem między pokazaniem erotyki, a porno. W "Kaliguli" tego samego reżysera było ostre i
chore porno, ale wiem że te sceny kręcił operator Bob Guccione bez zgody reżysera, który nie chciał wprowadzać do swojego filmu porno. Ale również w "Kaliguli" można było zauważyć piękne aktorki. Reżyser Tinto Brass ma gust, "Kaligulą" pokazał że jest dobrym reżyserem, ale "Klucz" można obejrzeć tylko ze względu na piękne kobiety i mistrzowskie sceny erotyczne, sam film
jest słaby i go nie polecam.