Norma była trochę stuknięta, przecież brała jakieś leki prawda? Po gwałcie do reszty zwariowała. Może scena gwałtu nie była do końca przekonująca i mogło się wydawać, że faktycznie nic się nie stało, ale myślę, że zrobiono to tak, aby jeszcze bardziej współczuć bohaterowi.
To nie była ta piosenka. Polecam przeczytać książkę. Wtedy może cała historia będzie dla ciebie oczywista. Jest o wiele lepsza od filmu. Niestety przeczytałam ją po jego obejrzeniu i nie było zaskoczenia, ale i tak nie mogłam się oderwać.

To była ta piosenka. A chłopak jej nie zgwałcił. :/ Co ma książka do filmu?

W zasadzie to trochę tak. Ona tego nie chciała, ale nie potrafiła zaoponować (z powodu swojego kiepskiego stanu psychicznego). Przynajmniej tak mi się wydaje.

Matka skoczyła wcześniej. Norma się leczyła, a potem dopiero doszło do gwałtu i "sfiksowała", więc na pewno to nie było przez piosenkę.

Film jest w pewnym sensie na podstawie książki. W książce matka Normy ginie w wypadku lotniczym - nie ma tam nic na temat zdrady i samobójstwa matki. Jeśli chodzi o gwałt na Normie - w książce Norma została zgwałcona przez dwóch facetów Vincente i Alexa. Była wtedy w wieku 16 lat. Panowie zgwałcili ją na dwa sposoby - gdy tradycyjny im nie wystarczył zrobili to w ten inny sposób. Gdy ojciec Normy zaczął ją szukać zobaczył z daleka jak zostaje gwałcona przez Vincenta i w tym momencie słyszał tę piosenkę - dlatego ona - ta piosenka - tak go denerwowała.

Co do filmu i książki..... tylko kilka motywów się zgadza.