PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=106461}

Upiór w operze

The Phantom of the Opera
7,6 79 676
ocen
7,6 10 1 79676
6,0 6
ocen krytyków
Upiór w operze
powrót do forum filmu Upiór w operze

Co myślicie? Jak zareagowaliście na wiadomość tak drastycznych zmian postaci. Co Was najbardziej zniesmaczyło?
Powiem krótko, co ja myślę: Jako kontynuacja - Jest fatalna. Ciężko mi znieść to co zrobili z pięknej, aczkolwiek nieszcześliwej miłości Erika. Boli mnie fakt, co zrobili Raoulowi.
Jednak przedstawienie mi się bardzo podoba, jako osobna historia. Z lekkim trudem patrzę na to jak na osobną historię, jednak to się udaje.
Nawet na swój sposób ją uwielbiam - za co? Za przepiękne utwory jak Beneath a Moonless Sky, Beauty Underneath, Look with your heart i Love Never Dies. Nie mogę zapomnieć także o rewelacyjnym wykonaniu Devil take the hindmost.
Co myśliscie o obsadzie Love Never Dies?
Ja zdecydowanie wolę australijską, uważam, że jest..."mocniejsza" w głosach. Sierra Boggess ma znacznie delikatniejszy głos niż Anna O'Byrne.
Co do Ramina Karimloo i Bena Lewisa jako Upiora West End'zkiego i Australijskiego...Obaj są świetni, jednak doskonałość według mnie osiągnięto by z wyglądem Bena Lewisa i głosem Ramina.
No i rewelacyjny był australijski Gustave :P

użytkownik usunięty
Sasayaki

Niedawno sobie sprawiłam LND w polskiej wersji językowej (z napisami) żeby wiedzieć co oglądam. Dla mnie to dzieło było ciężkostrawne (jak Upiór Manhattanu). Moim zdaniem Webber pisząc LND zamordował własne dzieło - na dodatek najlepsze dzieło... Kontynuacja niszczy całe piękno tego musicalu. Owszem wręcz kocham utwór Beneath a moonless sky, który mnie wręcz rzucił na kolana... ale i tak jestem na nie. Upiór w Wesołym Miasteczku... Kompletna porażka. A bohaterowie? Nigdzie nie widziałam znanych mi bohaterów tylko ich marne parodie. Od początku byłam na nie ale chciałam obejrzeć bez nastawiania się... Obejrzałam - dostrzegłam bardzo nieliczne plusy i nadal jestem na NIE.
Co do obsady. Z West Endu moim zdaniem porażka. Ramin w roli Upiora wywołuje we mnie mordercze instynkty xD Prócz tego, że Ramin mnie potwornie drażni to jest dobry... ale do roli Raoula nigdy Upiora. Ben Lewis dużo lepszy choć trochę czasu się do niego przyzwyczajałam. Sierra... ma raczej irytujący głos i kojarzy mi się ewidentnie z Carlottą odkąd ją po raz pierwszy usłyszałam. Za to Anna O'Byrne - genialna. Głos miała naprawdę śliczny i wyglądała pięknie :) Jest moją faworytką zaraz po Rebece Caine, która moim zdaniem jest wokalnie najlepszą Christine.
Zazdroszczę Ci patrzenia na LND jako odrębną historię. Starałam się i nie umiałam. Momentami nawet pojawiała się odrobina sympatii przy utworach takich jak Beneath a moonless sky, Love Never Dies itp. Ale i tak nie umiem tego przetrawić. I chyba każdy miłośnik Upiora nie umie...

Mam dokładnie te same odczucia co do Sierry, ale kiedyś wspomniałam na angielskim forum o tym, że osobiście wolę Annę O'Byrne to mnie prawie zamordowali :P takim brakiem szacunku. Dla mnie Sierra jest bardzo ciężkostrawna w orginalnym Upiorze.
Ramin ma piękny głos jako Upiór na Coney ale w orginale jakoś mi nie pasuje...No i bez maski jest niezwykle przystojny, dlaczego z maską (pomimo tej deformacji) nie mógł pozostac przystojny? To kwestia złej charakteryzacji uważam. I za długa peruka :D
Mnie tez przeszkadza ten cały cyrk. Ale jeśli już mogę zaakceptować historię z Raoulem jako pijaczyną (no cóż, to tylko człowiek, a takie doświadczenia z takim wariatem jak Erik mogły się odbić na psychice) tak już zrobienia z niego hazardzisty a z Meg niejako prostytutki i morderczyni Christine jest absolutnie nie do przyjęcia. Nie mówiąc o tym idiotycznym cyrkowym trio.
Anabell nie miałam wyboru jak spojrzeć na tą historię jak na osobną. Utwory jak wspomniałam - wspaniałe. Uwielbiam te, które wymieniłam wyżej, lubię kilka scen z LND, nie twierdzę nawet że nie płakałam jak umierała Christine. Ale to raczej miało 'połączenie" z orginałem.
LND widziałam do tej pory 3 razy. Zamierzam obejrzeć 4 by...dopełnić rytuału. Jednak...orginał to orginał. I żadna druga częśc go nie zastąpi.
Najlepszą, bądź co bądź, rolę miał chłopiec, który grał Gustave'a z Benem Lewisem i Anną O'Byrne; jest najładniejszy i miał najładniejszy kostium :)

A co do Rebecci Caine...Ma przepiękny głos. Znacznie lepsza niż Sarah, która pięknie śpiewa, ale dla mnie skrzeczy w tym musicalu. Jednak w filmie...pozostałabym przy Emmy.
Jednak nie wiem czy Pani Caine jest najlepsza :) Bez obrazy.
Nie spotkałam jeszcze najlepszego wokalu do tej roli :( A wiele przedstawień już widziałam.

użytkownik usunięty
Sasayaki

Jeśli idzie o Sierrę i reakcje anglików... U nas jest tak samo w stosunku do Damiana Aleksandra, który skandalicznie fałszuje i wręcz się drze. Ale powiedzieć to i masa fanek (które de facto nie mają pojęcia o muzyce) gotowe są Cię zlinczować :P
Mnie Ramin osobiście w ogóle nie leży. Jest w nim coś co mnie drażni i psuje mi całego Upiora - zwłaszcza wokalnie, ale wizualnie również. Pewni ludzie tak na mnie działają. Może i jego barwa głosu jest ciekawa i może się podobać, nie fałszuje zbytnio... no ale nie umiem go strawić w roli Upiora. W LND jest mi obojętny, bo i tak nie lubię spektaklu, ale w Upiorze przyprawia mnie o skręt kiszek :D
Ja na LND patrzę jak na swego rodzaju parodię i oglądając drugi raz zaczęłam po prostu się śmiać z tego i owego. Owszem scena śmierci Christine jest wzruszająca choć przyznam iż mnie poruszyło jeszcze kiedy Upiór twierdził iż ma po co żyć (dla Gustava - to było słodkie :))
Gustave był moim zdaniem uroczy :)

Nie lubię Sary i jej skrzeczenia. Tak naprawdę jej głos podoba mi się tylko w "Passion" poza tym nie lubię jej głosu.
W filmie owszem ;) Scenicznie jestem za Rebecą.
Jak dla mnie idealną i najlepszą Christine byłaby Linda Eder. Niestety nie grała u Webbera (bo jest żoną jego konkurencji xD) Po tym utworze: http://www.youtube.com/watch?v=85V1Uyfmdgk Stwierdziłam iż Linda idealnie zaśpiewałaby partie Christine. Chwilowo jednak pozostaję przy Rebece... najbliższa moich oczekiwań ;)

Ostatnio nawet oglądałam znowu przedstawienie z okazji 25 rocznicy w Royal Albert Hall właśnie ze Sierrą i z Raminem. I żadnego z nich w tej roli nie lubie. Nie podoba mi się chyba wszystko w tej dwójce. Sierra ma ładny głos, ciepły, przyjemny, delikatny ale jako Christine zachowywała się trochę jak wariatka. A Ramin...ni diabła nie moge zrozumieć czemu oni ciągle mu powiększają te usta. Ale każdemu Upiorowi, Michael C. też miał coś takiego. Naprawdę nie mogą zostawić tych ust już w spokoju? Dość chłopak jest pokrzywdzony, a dzięki normalnym ustom jest bardzo przystojny pomimo twarzy.

użytkownik usunięty
Sasayaki

Co do przystojności Ramina to się nie wypowiem, bo choćbym nie wiem jak się starała nie umiem tej przystojności dostrzec nawet pod lupą xD A z ustami... No coś w tym jest, ale to tylko Anglicy tak robią. Niemcy na przykład swojego Upiora (Thomasa Borcherta) ucharakteryzowali aż zbyt korzystnie jak na Upiora :) Polacy (jeśli chodzi o Steciuka) również... Uh <33
A to wydanie z 25 lecia to nawet mam i to w polskiej wersji (napisy rzecz jasna :P) i cierpiałam. Ogółem angielski Upiór był cudowny tylko raz - gdy zagrał go Steve Barton. To był Król... Gdyby żył i zaśpiewał Beneath a moonless sky to pewnie pokochałabym LND.

Wiesz co? Ramin bardzo mi się podobał w jedynym, oficjalnym teledysku z LND "Till I hear you sing" to wtedy mnie zachwycił, a tak...oglądajac go lub słuchając cierpię na wskroś.

użytkownik usunięty
Sasayaki

Naprawdę? Nie wiem... kwestia gustu ja zawsze cierpię gdy go widzę i słyszę. Działa na mnie w identyczny sposób jak Damian A. z Romy. Po prostu On + Upiór = mieszanina wybuchowa ;P

Damian A. absolutnie nie nadaje się na Upiora.

użytkownik usunięty
Sasayaki

Miałam nieszczęście być na jednym spektaklu z nim... (ponad dwie godziny cierpienia xD)

On nie dość, że fatalnie śpiewa jako Erik, to jeszcze jest za niski i za pyzaty do tej roli.

użytkownik usunięty
Sasayaki

A dodaj pannę Paulinę i oto mamy najgorszy horror z Upiorem w roli głównej. Gorszy nawet niż wersja Argento... Brrr...

Edyty też nie lubię. W ogóle nie lubię polskiego Upiora. Owszem, każdy z aktorów ma talent, ale to nie talent do Upiora. Upiór za niski i za kanciasto-pyzaty. Christine za wysoka i jakaś wychudzona. Przeciętnej urody, Carlotta...sztuczna. Zbyt łagodna.
Wymieniac można do rana. Przeszkadza mi wszystko łącznie z tłumaczeniem.

użytkownik usunięty
Sasayaki

A Tomasz Steciuk? Dla mnie genialny - Anioł Muzyki... i wchodzi w rolę Upiora jak Lugosi w Draculę :D

ocenił(a) film na 9
Sasayaki

Nie żebym wykonanie Aleksandra lubiła, ale niski? Toż on ma 186 cm wzrostu, niemal tyle samo co Butler.

EineHexe

186 cm to nie jest tak wiele. A patrząc na Aleksandra na scenie mnie osobiście wydawał się niższy niż jest w rzeczywistości. Niższy i szerszy niż Butler.

użytkownik usunięty
EineHexe

Naprawdę? Widać jego... krągła figura sprawia takie wrażenie... Ja byłam pewna, że ma z 170... :P

No właśnie tez takie miałam odczucie. Byłam przekonana, że nie jest wiele ode mnie wyższy. Strój Polskiego Upiora też jest...jakiś taki nieodpowiedni. Upiór był bardzo gustownym i eleganckim Upiorem, lubi wyglądać elegancko, męsko i przystojnie, ale to jak ubrali polskiego...Niby elegancko, ale to nie Upiór

ocenił(a) film na 9
Sasayaki

Ma 186. Z linijką wprawdzie za nim nie latałam, ale w naturze obok niego mi się zdarzyło stanąć i zapewniam, że jest wysoki.

EineHexe

W takim razie chyba napisze do dyrekcji teatru, by mu garderobe na przyszłość Upiorową zmienili, bo go optycznie zmniejsza :)

użytkownik usunięty
Sasayaki

Może powinien wyszczupleć? Wtedy wydawałby się postawniejszy xD

Może. Upiór był wysoki, barczysty, umięśniony i odrobinę taki misiowaty.

użytkownik usunięty
Sasayaki

Powinien być raczej chudy i taki... biedny :)

Nieszczęśliwy :(

użytkownik usunięty
Sasayaki

A nie super przystojny bohater :P

Damian A. przystojny? o.O Wow :D

użytkownik usunięty
Sasayaki

Akurat aluzja do Butlera i Sandsa... i Steciuka :D
Damian? Damian to ideał w roli Raoula xD

ocenił(a) film na 9

Muskulatury Tomasza Steciuka nie badałam, ale wysoki to on jako żywo nie jest. W niczym to nie przeszkadza, talent wokalno-aktorski posiada bowiem ogromny :D

użytkownik usunięty
EineHexe

Wiem jaki jest na żywo ;) I doprawdy nie musi mieć 1,90 m, by być przystojny. Po prostu ma w sobie "to coś", a jako Upiór ma w sobie "tego czegoś" milion razy więcej :D
No i jego anielski głos :)

Wzrost nie jest ważny, ale Upiór musi mieć właśnie to coś. Ten talent do przyciągania samym głosem i spojrzeniem.

ocenił(a) film na 9
Sasayaki

A to oczywiste. Mój ulubiony Upiór, czy raczej Upiorek, nawet w obuwiu na obcasach był niższy od grających z nim Kryś, a Anioł Muzyki był z niego, że proszę siadać.

EineHexe

Ramin Karmiloo też nie jest najwyższy z tego co widziałam. Nawet równy wzrostem z Boggess albo zbliżony. Ale w jego przypadku,dziwnie wygląda.

użytkownik usunięty

Wow, ale się wyżywacie na biednej Sierze. Mogę z wami? :D Nie jestem fanką jej Christine. Przede wszystkim ma straszny akcent. Podobno to przez jakąś technikę wokalną, którą stosuje. Nie pamiętam już o co chodziło, strasznie dawno o tym czytałam. Jej gra aktorska jest niesamowicie irytująca. Np. w "Little Lottie" wygląda to tak jakby zmuszała się do grania dziecinnej, przez co wychodzi to strasznie sztucznie. Nie podobają mi się jej wybory, np. to pocałowanie Erika w rękę na samym końcu. Pewnie, chwyta za serce itd., ale Christine nigdy by czegoś takiego nie zrobiła. Ona chciała od niego uciec, a przez nią to wyglądało jakby była rozdarta między Upiorem a Raoulem. Pewnie chcieli sprawić żeby LND było bardziej wiarygodne. Poza tym przesadza z vibrato (vibratem? odmienia się to? Ok, nieważne), nie tylko w tutaj, ale także w roli Cosette i Fantyny. Co do Fantyny, to jest po prostu porażka. Mam nadzieję, że w miarę upływu czasu będzie lepiej, ale na razie nie brzmi za dobrze. Lubię ją w roli Arielki, chociaż znowu strasznie mnie irytuje jej gra.
Ramin mnie wybitnie wręcz irytuje. Kiedyś byłam jego wielką fanką, ale teraz nie mogę go słuchać. A jego płyta jest straszna.
Też nie uważam Rebecci za najlepszą, zresztą ona sama mówi, że nie lubiła tej roli. Moją ulubioną Christine jest Gina Beck., uwielbiam w niej dosłownie wszystko. Najlepszy Upiór to JOJ, a Raoul Killian Donnelly, który swoją drogą jest przeuroczy i już nie mogę się doczekać żeby zobaczyć go w Nędznikach. Polecam wam JohnvsKillian na youtubie, szczególnie wyzwanie z krakersami. :D
Anglicy wyśmiewają naszego Upiora i się z nimi zgadzam. Widziałam bootleg ze Steciukiem i Mianowaną. Masakra. Kostiumy są tragiczne, nie mówiąc już o walce podczas "Wandering Child" (to chyba było "Dziecko ty jesteś tak bezbronna", czy coś w tym stylu). No i wokal. Wszystkie 3 aktorki grające Christine są słabe, brzmią za bardzo jak Emmy, ale chyba o to chodziło reżyserowi patrząc na jego wybory.

wnioskując, według ciebie Emmy była słaba...
Co jeszcze sądzisz o aktorach z wersji filmowej?

użytkownik usunięty
Kunni

Najbardziej nie podobała mi się właśnie Emmy. Fakt, jest ładna, ale jak można obsadzić w roli Christine dziewczynę, która nie śpiewała od paru lat, a na dodatek ma niewystarczającą skalę? Nie chodzi mi nawet o to e6, bo nie wszyscy są wstanie to zaśpiewać. Cadenza była tragiczna. Tak samo gra aktorska. Ma taką samą minę kiedy dostaje swoją szansę, idzie za Upiorem, Raoul wyznaje jej miłość, Erik ją porywa itd..
Gerard... Dawno nie oglądałam filmu, ale ostatnio postanowiłam posłuchać płyty, tak dla porównania z innymi. I aż mnie skręca jak go słucham. Nie chodzi nawet o jego głos, ma bardzo ładną barwę, ale auto-tune mnie powala. Dźwięk jest przez to płaski, co szczególnie słychać przez słuchawki. Strasznie mnie to irytuje. No i może w tym swoim zespole dawał radę, ale na pewno nie jako Erik. Znowu - skala.
Podobało mi się jak zaśpiewał Patrick Wilson, chyba najlepiej z nich wszystkich. Tylko peruka trochę dziwna. Tak samo jak kostiumy i charakteryzacja Upiora.

'Tak samo jak kostiumy i charakteryzacja Upiora.'
co do charakteryzacji "na brzydkiego" sie zgadzam.Co do kostiumów-(mnie osobiście bardzo sie podobały,nawet kostium Śmierci Czerwonej.)
nie rozumiem,co w nich dziwnego.

Ja Ramina jako Erika nie lubie. Facet jest mega przystojny, i bardzo ładnie śpiewał w LND ale jako Erik w Upiorze...Nijak mi nie leży. Nie pasuje mi strasznie do tej roli. Na dodatek charakteryzacja jego osoby w obu częsciach jest tragiczna.
Uważam, że Sarah ma piękny głos ale nie jest to głos Christine. Nie jest i nigdy nie był. Dla mnie jej głos jest zbyt skrzeczący w tej roli.
JOJ jako Erik...Właściwie to jest fantastyczny, ale czegoś mi w nim brakuje. Osobiście nie odczuwam tego magnetyzmu jaki bym chciała czuć.
Każdy aktor polskiego Upiora to tragedia. Christine są dziwne. Żadnej nie widze w tej roli, a już zwłaszcza Edyta Krzemień bardzo mi nie odpowiada. Kostiumy są fatalne. Już zdecydowanie wolę kostiumy z orginalnego Upiora albo z wersji z zeszłego roku z okazj 25-o lecia. Na dodatek Carlotta...Czy was też nie przekonała swoją grą i wyglądem? Uważam, że najlepszą Carlottą to była Minnie Driver. Wyglądała jak zołza, wspaniale zachowywała się jak zołza i miała wspaniałą "zołzowatą" mimikę.
A tak teraz pomyślałam o Upiorze...Dlaczego ten Erik ma dziurę w głowie? Ok miał być brzydki, w porządku. Ale po co mu robić dziurę w głowie że niby (chyba?) do nagiej czaszki i jeszcze pękająca skóra?
Nie uważacie, że to przesada?

ocenił(a) film na 6
Sasayaki

W większości zgadzam się z Twoimi opiniami... Ale mam pytanie odnośnie tego co powiesz na Steva Bartona? Jako Upiór moim zdaniem cudowny o ile nie najlepszy ze wszystkich (choć wszystkich wykonań nie znam :)), a jako Raoul... lepszy niż Upiór. I dlatego chylę przed nim czoła. Cudowny człowiek, o cudownym głosie...
I a propos Carlotty - Anita Steciuk - fenomenalna Carlotta.

Co do dziury w głowie - efekt teatralny. W teatrze zawsze występuje przesadna charakteryzacja. W końcu widzowie z ostatnich rzędów muszą ujrzeć jego brzydotę. Z bliska może to i dziwne, przesadzone, a nawet śmieszne... ale w teatrze to konieczność i robi odpowiednie wrażenie :)

A co do LND i głównego tematu. Oglądałem - dwa razy - w oryginale i z polskimi napisami, by lepiej zrozumieć przy moich brakach językowych. Twór iście upiorny - prawdziwy koszmar. Ciężkostrawny... A jednak - "Beneath a moonless sky" dla tej jednej piosenki warto było się zmusić do obejrzenia :)

Exitus_Letalis

Jestem Ci ogromnie wdzięczna za podsunięcie nazwiska jednego z najbardziej zachwycających Upiorów. Miałam przyjemność zapoznać się z tym wykonaniem pare lat temu, jednak nie dane mi było znać aktora, który grał postać Erika. Szukałam długo, przekopałam się przez mnóstwa aktorów; tych teatralnych jak i amatorskich. Oczywiście - nie spojrzałam tam gdzie było to podane jak na tacy, czyli wikipedia. Albo nawet nie sprawdziłam czy to on :)
Steve Barton ma niesamowity głos. Co tam dusza, która się wznosi...przy jego głosie to dusza jest w innym świecie na innej planecie :P Ogromna szkoda dla całego świata aktorskiego i muzycznego, że odszedł.
Anita Steciuk jako Carlotta? Przyznam, że jestem zaskoczona. Ja widziałam niestety z Anną Gigiel i wyszłam mocno niezadowolona. Ale nie tylko z jej powodu. Całe przedstawienie mnie rozczarowało. Całe tłumaczenie...
Tak Beneath a Moonless sky to coś co mnie pocieszało w historii Upiora. Że chociaż raz w życiu czuł się kochany przez pare godzin. Jakoś mi lepiej z tą myślą. Ale jak mówiłam na wstępie - ogromnie mnie boli to co zrobili z Raoulem i co zrobili z Meg. Nie mówiąc o tym całym cyrku, który wkurza niesamowicie. Taki pomysł na siłe.
Ale obejrzeć jeszcze obejrzę i to pewnie kilka razy. A Webber nie zawiódł - bo muzyka jest naprawde bardzo przyjemna. Lubie jej słuchać.
Ja poluje na obejrzenie przestawienia LND z West endu, bo w porównaniu z tym w Melbourne są dośc spore zmiany scen. Przedstawienie angielskie zdaje się być dłuższe.

ocenił(a) film na 6
Sasayaki

Steve Barton mnie fascynuje zarówno jako człowiek i jako artysta. No i miał wspaniały głos.
Co do Anity Steciuk - tutaj zwracam się również do Krolockowej - owszem chyba nie grała w obsadzie Romy z tego co sprawdzałem, ale ja miałem przyjemność widzieć ją na koncercie właśnie w roli Carlotty. Co prawda śpiewała tylko jeden utwór i odegrała krótką scenkę ale bardzo mi się podobała. Bardziej niż Carlotta w Romie (miałem okazję widzieć Barbarę... chyba). Sasayaki - jak chciałabyś posłuchać to mam nagrane na dyktafon w komórce. Może jakość nie taka dobra, ale też nie taka zła i całkiem wyraźnie można usłyszeć jej głos.
Jeśli chodzi o Romę to byłem dwa razy i to dawno. Pamiętam, że pierwszy spektakl (z Damianem) mnie potwornie rozczarował. Drugi raz poszedłem z ciekawości by posłuchać Steciuka... i niewiele pamiętam, bo byłem kompletnie zauroczony kreacją. Wspaniały głos i piękne, bardzo emocjonalne ukazanie postaci. krytykowana przez większość scenografia, tłumaczenie itp. mi wówczas nie przeszkadzało, bo przyłapywałem się na tym, że zamykałem oczy i wsłuchiwałem się w głosy... Ale naprawdę było pięknie zaśpiewane...
Szczerze? ja wolę zakończenie takie jakie było. Smutne, bez urozmaiceń z LND. Beneath mi się podoba za samą muzykę :) choć przyznam, że ten wątek z synem Upiora nie razi mnie tak w książce Susan Kay, jak u Webbera, gdzie jest po prostu niestrawny.
Ja raczej kolejny raz nie sięgnę po LND. To dzieło zniszczyło mi sposób patrzenia na musical, na Webbera i jego muzykę. Typowa produkcja dla pieniędzy... Okropne :P

użytkownik usunięty
Exitus_Letalis

W takim razie zgoda. Szczerze mówiąc, nie miałam pojęcia, że ona występowała w jakimś upiorzym evencie jako Carlotta, zwracam honor.

użytkownik usunięty
Sasayaki

Mam bootleg z LND z Raminem i Sierrą, brakuje BTMS, ale to chyba jedyna wersja. Mogę ci wysłać jeśli chcesz.
Bardziej podoba mi się wersja z West Endu, mimo że niektóre zmiany w tekście były zdecydowanie potrzebne. W każdym razie londyńską wersję obejrzałam z ciekawością, a australijską wręcz z niesmakiem. Raczej nie zamierzam więcej tego oglądać. Kiedyś słuchałam od czasu do czasu płyty, teraz nie jestem w stanie. Dla mnie pomysł jest po prostu śmieszny. Książka z tego co wiem nie została zbyt dobrze przyjęta, po co jeszcze robić musical? Dla kasy.

Naprawde masz? Bede ogromnie wdzieczna!
Pomysl byl pierwszy. I zdecydowanie nie szedl w tym kierunku. Ksiazka zostala zrobiona dla kasy, bo autor i Webber sa zaprzyjaznieni. Boli mnie, ze Webber poszedl wlasnie w kierunku ksiazki przyjaciela. Nie wiem dlaczego.

użytkownik usunięty
Sasayaki

Mogłabyś mi podać maila? :)

Oczywiście :)
melisscannon@gmail.com

użytkownik usunięty
Exitus_Letalis

Przecież Anita Steciuk nie grała Carlotty. W Romie była Barbara Melzer, Anna Gigiel i Monika Rowińska.

ocenił(a) film na 10
Sasayaki

We mnie również zagotowała się krew kiedy usłyszałam, że POTO będzie miał kontynuację. Coś tak absurdalnego nie mogło miec miejsca w moim wszechswiecie:D Dlatego tez LND na początku w ogóle mi się nie podobało. Jednak, z czasem, zaczęłam traktowac kontynuacje jako odrębną historię, zupełnie tak jak ty, no i zakochałam sie:D. LND to typowy melodramat, z piekną muzyka( Love Never Dies i Look With Your Heart są po prostu genialne) i smutnym, lecz pozostawiającym nadzieję zakończeniem. Może dlatego wlasnie bardzo przypadło mi do gustu. Mówię tu oczywiście o wersji australijskiej - ma świetnych aktorów, kostiumy,scenografię i lepszą konstrukcję fabuły. Tylko ten Ben Lewis trochę mi nie pasuje, jego wokal jest swietny, ale barwa głosu i akcent są wnerwiające... Wersję z West Endu pozostawmy bez komentarz;/ W ogole mam wrażenie, że wersja australijska powstała żeby zachecic potencjalnych niezadowolonych fanów do obejrzenia kontynuacji na scenie. Mam na mysli tu przepych i starannośc wykonania wersji, która znalazła się na dvd... ale moze to tylko wrażenie:)
Co do Ramina -moim zdaniem to naprawdę świetny aktor. Ma on w sobie jakąś taką swieżość i magnetyzm, lubie jego wersję upiora. Wokal jednak pozostawia wiele do życzenia. Moim zdaniem najlepiej śpiewa partię erika JOJ. Uwielbiam jego silny i opanowany głos. Moją ulubioną Christine, z kolei, jest bez watpienia Gina Beck. Jej bohaterka jest świeża i delikatna, dziewczęca. Kiedy ja ogladam mam wrażenie, że ona nie gra, ona JEST Christine.

McCarlise

Ale Ben Lewis ma doskonałą mimikę co widać przede wszystkim jak Gustave śpiewa " could you show me if you please, all phantasma's mystories" i to jak nagle Erik zaczął się "rozpogadzać" i tak niebezpiecznie zerkać na Christine jak słyszał zafascynowanie chłopca. Wyglądał jak najprawdziwszy psychopata. Nie wiem jak Tobie, ale mnie przeszkadzają tatuaże Ramina, które niestety widać w Upiorze. Zwłaszcza jeden, który ma na wewnętrznej stronie przedramienia, więc jak unosi ręke, a rekaw sie podnosi widać tatuaż. Sierra choć ładna, nie widzę jej jako Christine i ona śpiewa strasznie sztucznie swoje partie. Najlepiej wyszedł Gustave w West Endzkiej wersji; miał najlepszy głos, jednak Jack z australijskiego przedstawienia wyglądem bije go o głowe. Jedyne co mnie drażni to Mrs. Fleck. Nie to abym miała coś do osób jej wzrostu, ale nie tak ją sobie wyobrażałam. Nim LND było dostępne w Polsce, miałam już mniej więcej zarys LND. I miałam zupełnie inną wizje. West Endzka mrs. Fleck mi się podobała.
I przepięknie śpiewają właśnie Look with your heart. Taka czuła scena pomiedzy Anną i Jackiem. Sierra nie pokazała tego tak ładnie.

ocenił(a) film na 10
Sasayaki

Wiesz dla mnie Ben jakis taki kołkowaty się wydaje. Jego gesty sa takie teatralne, brak im lekkości. 'Devil take..' na przykład strasznie statyczne było, w porównaniu do jego partnera, gral jak drewniak. No i ten akcent, kiedy śpiewa
'I am Your [ejndżel] of [mjuzik]' to po prostu smiać mi sie chce;D. Przyznam jednak, że ma swoje momenty, jest mroczny, sprawia wrazenie niebezpiecznego, no i swietnie panuje nad głosem. Co do Ramina- nie jestem jego fanką, ale lubię go oglądać. Nie jest zmanierowany w tym co robi, czuć pewną swobodę i dowolność w jego grze. Tatuaże jakos mi nie przeszkadzają, bo nie rzucaja sie az tak bardzo w oczy. Jedyne co mogę mu zarzucic, no i chyba najistotniejsze, to jego glos. Nie mogę go polubić, po prostu nie idze:D Co do Sierry- moim zdaniem jest dobra w tym co robi, ale nie jestem specjalną amatorka jej talentu. Gdybym oceniała ją tylko po występie na 25leciu POTO powiedziałabym, że jej wokal pozostawia WIELE do życzenia. W ogóle, moim zdaniem, 25lecie jakies cienkie było.
A propos Gustawa jeszcze - jak dla mnie chłopak z australijskiej wersji jest lepszy. Wyglada na młodszego, ma ładny strój i tak spiewa, po dzieciecemu;) W ogóle, jak dla mnie wersja z West Endu może sie schować przy australijskiej.

McCarlise

Chłopiec wygląda na mlodszego bo i jest młodszy :P Miał wtedy 9 lat bodajże. Faktycznie Ben jest sztywny. Bardzo a najbardziej było to widać właśnie w Devil take the hindmost, chociaż zastanawiam się, czy to nie było zamierzone. Erik chciał uchodzić za prawdziwego dżentelmena, był poważną osobą, wymanierowaną.
No i nie bał się Raoula.
Mnie akcent nie przeszkadza, bo uwielbiam australijski akcent :P
Tak Sierra jest dobra w tym co robi podobnie jak Sarah Brightman, ale żadna nie nadaje się do roli Christine. Nie te głosy, uważam, że są nienaturalne. Obie. Jak mówiłam - nie znalazłam jeszcze doskonałej Christine choć rzeczywiście Anna prowadzi w tym. Ramin Karimloo jest dość niski ( przynajmniej takie odniosłam wrażenie) a Anna O'Byrne zastąpiła Sierre Boggess w LND. 3 września będzie miała swój debiut w Anglii w Her Majesty's Theatre w LND w tej roli. Jeszcze chyba będzie wyższa od Upiora...

ocenił(a) film na 10
Sasayaki

wow, a skąd wiesz o tym, że Anna będzie spiewać w Londynie? LND zdjęto w bodajże 2011, a nie słyszałam żeby planowali powtórne wystawienie w najbliższym czasie. Może to spektakl na jakąs specjalna okazje?
Co do Sarah Brightman - dla mnie jej rola udział w POTO to kompletna pomyłka. NIe miałam okazji widziec jej na zywo, ale wnioskując z licznych video, które obejrzałam, jak dla mnie gra fatalnie i jest niezbyt urodziwa. Głos tez nie powala.
Jesli chodzi zaś o wzrost Ramina, to myslę ze możemy być spokojni, rezyser na pewno nie pozwoli aby Christine była wyższa:D wyglądało by to, co najmniej, karykaturalnie.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones