Nie ma efektów specjalnych? Czy my oglądaliśmy ten sam film?

nie ma wodotrysków jak to bywa w amerykańskich horrorach

Oczywiście, że są efekty specjalne. Dużo efektów specjalnych. Nie ma CGI, choć nie można tego być do końca pewnym.
Dla twojej wiedzy, szklaneczka tocząca się po podłodze - to efekt specjalny.

ech.... ludzie czy wy serio jesteście jacyś ograniczeni ?. Piszę wyraźnie - nie ma wodotrysków. Już mi się trochę film zatarł w pamięci ale pamiętam że nie było efektów w stylu wampira któremu się kły wydłużały na oczach kamery. Film ma klimat i o to chodzi.

W twoim wpisie nigdzie nie widzę słowa 'wodotrysk', natomiast widzę słowo efekt specjalny. Efekt specjalny to nie koniecznie muszą być kły wampira. Trzeba zdawać sobie sprawę z tego co się pisze.

Ja tylko dodam, że film jest inspirowany historią tej dziewczyny, więc podane miejsce i nazwiska nie muszą się zgadzać z rzeczywistością. Jak wpiszesz sobie w Google Caso Vallecas, znajdziesz pełno informacji na ten temat, łącznie z aktami policyjnymi z lat 90.

Jeśli chodzi o "historię tej dziewczyny" to kto ją opowiedział skoro zmarła? Małoletnie dzieci, które były straszone przez maniakalne zachowania siostry?

Rzecz jasna -wszystkie historie opisane w necie to w 100% prawda.

Poza raportem policyjnym, który mógł być błędny (policjant zobaczył atak epilepsji i nie będąc lekarzem dopowiedział sobie resztę) i zeznaniami małych dzieci, które były przerażone maniakalny zachowaniami siostry to informacji na temat tej historii nie mamy wcale, czyli równie dobrze jest to historia napompowana dla rozgłosu...

No cóz, w tego typu historiach od dawna są sceptycy oraz wierzący. Temat rzeka.

Nie jestem sceptykiem. Watykan kilka lat temu ogłosił, że oficjalnie wycofuje się z egzorcyzmów ponieważ dzisiejsza nauka wykazała, że ciało i psychika ludzka jest tak skomplikowana, że wiele chorób i konkretnie ukierunkowana wiara wpływa na zachowania ciała w niesamowity sposób, który wcześniej uznawano za oznaki sił demonicznych. Jednakże nawet w filmie "dwóch papieży" filmowy papież Franciszek mówi, że Anioły i Demony wymyślił Kościół w XVI w., co jest faktem, o którym niewiele osób wie. Wniosek? Nie ma czegoś takiego jak opętanie. Czy nie wierzę w duchy? Jako kilkunastoletnie dziecko, razem z bratem i trójką znajomych bawiliśmy się w seans spirytystyczny. Przerwaliśmy go, uciekając z krzykiem, gdy na ścianie było sześć ludzkich cieni na ścianie i jeden nie należał do nas a do szczupłego, wysokiego mężczyzny ;) Jedyne co zrobiliśmy to pomodliliśmy się za duszę tego człowieka i nigdy nic nas nie atakowało, a nasze życia potoczyły się przeciętnie. Większość pewnie nawet wyparła to wspomnienie z umysłu. Osoba o zaburzeniach psychicznych, silnie wierząca lub podatna za sugestię, w depresji, z epilepsją, z potrzebą cierpienia i poczuciem winy... może wywołać w swoim organizmie nawet niewytłumaczalne reakcje organizmu. Np. kobieta, na podstawie opętania której powstał film "Egzorcyzmy Emily Rose" była zaburzoną psychicznie Niemką, gorliwą katoliczką, która nie była w stanie przerobić zbrodni nazistowskich i obwiniała swój naród o zbrodnie w czasie II w.ś., wierzyła, że opętanie na nią zesłała jej Maria Boska, aby poprzez cierpienie jej dusza zastała zbawiona. Nie uwierzysz, jedną z demonich dusz, jakie ją posiadły była dusza Hitlera... co jest dość wymowne...

"Poza raportem policyjnym, który mógł być błędny (policjant zobaczył atak epilepsji i nie będąc lekarzem dopowiedział sobie resztę) i zeznaniami małych dzieci, które były przerażone maniakalny zachowaniami siostry to informacji na temat tej historii nie mamy wcale, czyli równie dobrze jest to historia napompowana dla rozgłosu..." To mnie zawsze zdumiewa ,zarówno w przypadkach opętań, kontaktów z UFO czy codziennej rutyny. Osoba 3 oceniająca dane zdarzenie traktuje jego uczestnika jako totalnego debila mimo jego wykształcenia ,doświadczenia zawodowego itp. We wspomnianym powyżej komentarzu detektyw "zobaczył atak epilepsji i nie będąc lekarzem dopowiedział sobie resztę". Prawdopodobnie jednak była to osoba o IQ powyżej średniej z dużym bagażem doświadczeń zarówno zawodowych jak i osobistych , która pomimo zgromadzonej wiedzy nie umiała w żaden sposób racjonalnie wyjaśnić zaistniałej sytuacji. Nie neguję i nie twierdzę ,że się tak stało. Pragnę tylko zwrócić uwagę na pewien paradoks opisany powyżej.

Widziałeś kiedyś atak epilepsji? Są dwa rodzaje: wstrząsowa i bez wstrząsowa. Ta druga wygląda jak omdlenie. Osoba bezwładnie upada na posadzkę i często nie kontrolując mięśni ma dziwny, czasem złośliwie-zabawny wyraz twarzy, trochę jak śmiejący się klaun z filmu "To". Moja koleżanka taką miała i mimo badań lekarskich dopiero po roku czasu zdiagnozowano u niej epilepsję, wcześniej ją dożywiano (pochodziła ze wsi), zwalano winę na biedę i dojrzewanie. Lekarze rok nad tym się głowili, aż w końcu któryś pomyślał o epilepsji. Epilepsja bez wstrząsowa nie równa się z omdleniem i zwiotczeniem mięśni, czasem one sztywnieją w nienaturalnych pozach. Wykrzywiają człowieka do granic możliwości. Dziś Watykan wycofał się z istnienia opętań, gdyż zrozumiał, że medycyna jest tajemnicą. Możesz wierzyć albo nie, ale dla laika może być to szokujący widok, wręcz demoniczny, a w zaciemnionym Meksyku czy bogobojnej Hiszpanii, gdzie przypadków opętań jest najwięcej (a właściwie było, bo Watykan już nie praktykuje egzorcyzmów) nawet dla racjonalnego policjanta takie zjawisko może przywołać opowieści babci z dzieciństwa. Jak napisałam, lekarze często nie potrafią od razu rozpoznać epilepsji, skąd więc u ciebie wniosek, że policjant był w stanie, bo był dorosły i doświadczony?

W Hiszpanii jest bardzo popularny”, stwierdza Plaza. „Ponieważ jest to, jak mówimy w filmie, jedyny raz, kiedy policjant powiedział, że był świadkiem czegoś paranormalnego, i jest to napisane w raporcie z oficjalną policyjną pieczątką. Ale myślę, że kiedy coś mówimy, staje się to historią, nawet jeśli jest to w wiadomościach. Wystarczy przeczytać różne gazety, aby dowiedzieć się, jak różna jest rzeczywistość, w zależności od tego, kto ją opowiada”.