Gdyby to jeszcze trochę dopracowali to wyszłaby perełka, ale i tak jest OK, bo to lekkie w odbiorze kino sensacyjne z przymrużeniem oka, za to w bardzo konkretnej obsadzie. Banderas, Hardy, Freeman, Mitchell, Śerbedżija - toż to prawdziwy gwiazdozbiór. Bardzo przyjemnie się ogląda. Po obejrzeniu raczej nikt nie stwierdzi, że stracił czas